Zima nie odpuszcza. Przedwiośnia na razie nie widać - musiałam więc na nowo przegrzebać szafę, żeby znaleźć w niej coś, czego jeszcze nie pokazywałam na blogu. I to jest kolejna korzyść wynikająca z prowadzenia bloga - gdyby nie on zapewne nie chciałoby mi się przekopywać szafy i nie znalazłabym futrzanej czapki z pomponami, którą kupiłam dwa lata temu. Tyle z moim modowych wykopalisk, z nowości zaś w dzisiejszej stylizacji prezentuję ombre botki kilka dni temu kupione w Kazarze. Pasują do jeansowych rurek, których szwy są w tym samym brązowym odcieniu. Puchowa kurtka - to jeszcze obowiązek podczas plenerowych stylizacji. Ale nawet przy tylu warstwach ubrań i zimowych dodatkach, nie umiem obejść się bez biżuterii. Dorzyuciłam coś, co będzie widoczne mimo nakrycia głowy, rękawiczek i puchowej kurtki z futrzanym kapturem. Nie było to łatwe zadanie - ale przypomniałam sobie o geometrycznej, masywnej bransolecie Anny Blauth.
Kurtka_Liu Jo
Buty_Kazar
Torba_Michael Kors
Czapka_Ochnik
Bransoleta_Anna Blauth
Zdjęcia_Jacek Zamski